W szpitalu w Gnieźnie poród odbył się w… windzie. Ekspresowo na świat przyszła zdrowa dziewczynka, a poród przyjęli ratownicy.

Do niezwykłej historii doszło w Gnieźnie 21 września. Pani Julia poczuła, że rozpoczął się poród o godz. 5:40 i niezwłocznie z mężem udali się do szpitala. Akcja porodowa postępowała tak szybko, że w drodze do szpitala odeszły wody. Gdy małżeństwo dotarło do szpitala chwilkę po 6 rano, mąż pobiegł po wózek, a ratownicy, którzy właśnie zakończyli nocną zmianę zobaczyli, że dziecko zaraz przyjdzie na świat. Przejęli rodzącą od męża i na wózku pojechali z nią do windy, aby przetransportować ją na porodówkę. Mąż miał już tam czekać. Jednak córeczce tak śpieszyło się na świat, że mama nie zdążyła dotrzeć na porodówkę. Dziewczynka urodziła się o 6:25 w szpitalnej windzie. Poród odebrał jeden z ratowników, który dosłownie złapał dziecko i zawinął we własną koszulkę.

Mała Roma, bo takie imię otrzymała dziewczynka, urodziła się cała i zdrowa. Dostała 10 punktów w skali Apgar i ważyła 4 kilogramy.

Jaki był sekret tak szybkiego porodu?

Pani Julia zdradziła, że przez tydzień przed porodem jadła po 6-7 daktyli dziennie oraz chodziła po schodach po kilka minut. Być może jest to wskazówka na szybko poród. 🙂

źródło: leszno.naszemiasto.pl

Więcej newsów z porodówek w całej Polsce, przeczytasz: