Trwają nieustanne dyskusje na temat diety mamy karmiącej. Wiele kobiet znajduje sprzeczne informacje w mediach społecznościowych, czy na forach dla mam. W niniejszym artykule chciałam przedstawić Paniom najważniejsze informacje na temat świątecznych potraw, które mogą Wam się przydać przy wigilijnym stole. Czy kobieta karmiąca rzeczywiście nie może jeść wszystkiego?

Na początku warto powiedzieć sobie, że: dieta mamy karmiącej nie istnieje. Oczywiście należy mieć na uwadze, które produkty posiadają większą wartość odżywczą dla organizmu i nimi się karmić, natomiast nie jest prawdą, że zjedzenie wigilijnej kapusty spowoduje u każdego dziecka karmionego piersią kolki, wzdęcia, czy gazy.

Przede wszystkim zdrowy rozsądek

Karmiąca mama powinna zachować zdrowy rozsądek w temacie swojego żywienia w czasie Świąt, ale i na co dzień. Fast foody, przetworzona żywność, czy słodkie przekąski jedzone w nadmiarze, nie są dobrym pokarmem dla młodej mamy.

Świąteczne potrawy są inne, niż nasze codzienne menu. Są ciężkostrawne, smażone, z dużą ilością grzybów i kapusty i oczywiście może to u każdego z nas, wywołać rewolucje żołądkowe, gazy, wzdęcia, czy odbijanie. Jednak nie są to potrawy zakazane dla kobiet karmiących. Należy pamiętać, że jak w przypadku rozszerzania diety niemowlaka, nie wykluczamy alergizujących potraw „na zapas”, tak i w czasie wigilii zachowujemy zdrowy rozsądek, co do ciężkostrawnych dań.

O czym warto pamiętać, kiedy karmimy piersią

Produkty wskazane i te, które lepiej ograniczyć, kiedy karmimy piersią:

  • Barszcz czerwony – jak najbardziej tak! Zawiera wapń, potas, żelazo i antocyjany, czyli silne przeciwutleniacze. Po tym daniu ani nam, ani naszemu maluszkowi, nie powinno nic złego się dziać.
  • Kapusta, grzyby i smażone potrawy – można ale z umiarem. Należy pamiętać, że są to ciężkostrawne produkty, które zarówno u kobiety, jak i u dziecka mogą, ale nie muszą, powodować dolegliwości żołądkowe. Szczególnie, jeśli zachowamy zdrowy rozsądek, co do ich ilości.
  • Fasola i groch – wszystko zależy od tego, jak same się po nich czujemy. Jeżeli nie służą Ci od dawna, to raczej odradzamy. Zwłaszcza przy takim miksie potraw, które na nas czekają w święta. Wszystko ze względu na możliwość wystąpienia wzdęć i gazów. Jednak jeżeli ani u siebie, ani u dziecka, po małych ilościach tych produktów nie zauważyłaś nic niepokojącego, nie odmawiaj sobie skosztowania.
  • Śledź – jest wartościowym produktem, ale w zależności jakiego są pochodzenia. Podczas karmienia piersią raczej odradzamy częste ich spożywanie, ze względu na zanieczyszczenia. Śledź bałtycki jest na pierwszym miejscu, jeśli chodzi o dioksyny – zanieczyszczenia. Oczywiście dodatek zalewy, często powoduje u nas zgagę. Dlatego należy wybierać ryby ze sprawdzonych źródeł. Jeżeli nie jemy ich zbyt często, to wigilia jest dobrym momentem na skosztowanie tych potraw. Dziecku nie powinny zaszkodzić.
  • Pierogi z umiarem, ze względu na zawartość produktów wzdymających, ważny jest rodzaj użytej mąki do ciasta. Dla kobiet karmiących produkty pełnoziarniste na pewno będą lepszym wyborem. Kilka pierogów, najlepiej pieczonych, jak najbardziej może znaleźć się w naszym jadłospisie wigilijnym.
  • Sernik, makowiec i pierniki – tak ale z umiarem. Najlepiej, aby były przygotowane z mąki pełnoziarnistej oraz bez dodatku cukru – użyjmy zdrowszych zamienników.
  • Kompot z suszu – jak najbardziej tak!
  • Sałatka jarzynowa – ostrożnie. Unikaj groszku, kukurydzy i zmniejsz w niej zawartość majonezu na poczet jogurtu, aby nie była to kolejna ciężkostrawna potrawa.
  • Kutia – raczej odpada ze względu na słodkie dodatki, które na pewno pozytywnie nie wpływają na gospodarkę glukozową. Potrawa ta jest wysokokaloryczna i ciężkostrawna, więc w połączeniu z resztą potraw wigilijnych, może spowodować wystąpienie jakiś dolegliwości.
  • Bakalie – ostrożnie, są kaloryczne, a można je jeść w nieskończoność, jak paluszki.

Należy pamiętać, że to my jesteśmy najlepszymi obserwatorami naszych dzieci. Jeżeli już zauważyliśmy, po których potrawach/produktach nasz maluch źle się czuję – unikajmy ich. Nie ma natomiast potrzeby rezygnowania z potraw wigilijnych „na zapas”, z obawy, że coś może się stać. Jeżeli zachowamy zdrowy rozsądek w ilościach tych spożywanych dań, to na pewno – ani nam, ani naszemu maluchowi, nic złego się nie stanie. Na zdrowie!

Autor: Paulina Ciupka, dietetyk